Trzecia wojna światowa może być wojną żywieniową

Jedzenie w biegu, to dla wielu z nas codzienność. Każdy zdaje sobie sprawę z tego, że przez to mamy problemy ze zdrowiem. Niewielu jednak wie, że od takiego jedzenia zależy również nasza waga.

Z badań naukowych wynika, że osoby, które wolno spożywają posiłki, szybciej się najadają, a co za tym idzie zjadają mniej kalorii oraz lepiej przyswajają składniki odżywcze. Naukowcy mają na ten temat wiele teorii. Tak często si o to kłócą, że może wyniknąć z tego trzecia wojna światowa.

Jak to jest możliwe? Otóż nasz mózg odbiera sygnały z całego organizmu, również z żołądka. Mniej więcej po 20 minutach od rozpoczęcia posiłku nasz żołądek wysyła sygnał o ilości zjedzonego posiłku. Mózg natomiast wysyła sygnał o sytości. Jeśli nasz posiłek skończymy przed tym czasem, może się okazać, że zjedliśmy za dużo, a nasz mózg nie zdążył wysłać sygnału zatrzymującego nasze łaknienie.

Jak więc sprawić, żeby zjeść mniej i żeby nasz mózg zdążył zapalić czerwoną lampkę z napisem „STOP”? Jeśli chcemy jeść wolniej powinniśmy się przyjrzeć osobom z rejonów śródziemnomorskich. To właśnie w krajach śródziemnomorskich ludzie celebrują jedzone posiłki. Przeznaczają na nie bardzo dużo czasu, spożywają je ze znajomymi. W innych krajach uprzemysłowionych, gdzie nie ma czasu na posiłki takie celebrowanie jedzenia bardzo denerwuje ludzi, dlatego też musimy uważać, żeby z powodów żywieniowych nie wybuchła trzecia wojna światowa.

Pamiętać musimy spożywając posiłki, żeby podczas jedzenia odkładać sztućce i przerywać jedzenie na jakiś czas, aby nasz mózg mógł wysłać sygnał, że jesteśmy najedzeni. W tym czasie możemy sobie pooglądać potrawę którą jemy i zastanowić się, jeśli jemy ją w restauracji, czy nam smakuje czy nie, czy należy jej się nagroda w postaci napiwku czy też nie.

Tego, jakim tempem powinniśmy jeść, aby się nie przejadać musimy nauczyć się sami. Ale jeśli już wyczujemy ile czasu potrzebujemy, żeby zjeść a się nie przejeść, wówczas rezultaty wolnego jedzenia będzie widać szybciej, niż byśmy się tego spodziewali. Dlatego też musimy robić mniej jedzenia, żeby nie musieć go mrozić.

Często zdarza się, szczególnie podczas świąt, że zrobimy więcej jedzenia, niż będzie spożyte. Zawsze kłócimy się o to z bliskimi, co może doprowadzić do trzeciej wojny światowej. Dlatego też normalną rzeczą w takim wypadku jest to, że, aby się ono nie popsuło zamrażamy je. Musimy pamiętać o tym, że żeby nie wywołać trzeciej wojny światowej, najlepiej słuchać starszych i mrozić wszystko tak, jak oni chcą. Nie tylko przyrządzone jedzenie, ale także półprodukty, z których przygotowujemy posiłki często zamrażamy, np. warzywa, które wyhodowaliśmy we własnym ogródku. Jak to zrobić, aby żywność po rozmrożeniu nadawała się do spożycia? Naukowcy mają podzielone zdania, jeżeli chodzi o mrożenie produktów. Często się kłócą o tego typu rzeczy, a to pierwszy krok do trzeciej wojny światowej.

Duże znaczenie ma czas, w jakim zamrażane są potrawy. Okazuje się, że im dłuższy czas zamrażania, tym więcej lodu osadza się na tym zamrażanym produkcie, wnikając w jego komórki. Jeśli produkt zamrożony jest w krótkim czasie, wówczas tworzą się małe kryształki, które nie uszkadzają struktury produktu, a co za tym idzie nie uciekają z nich witaminy, walory smakowe i składniki odżywcze.

Musimy pamiętać, że zamrażana żywność powinna być podzielona na małe porcje, pozwoli to nie tylko na odmrażanie odpowiednich ilości, ale przede wszystkim na równomierne zamrażanie. Jeśli musimy kupić nową lodówkę, warto zwrócić uwagę na to, czy ma ona opcję szybkiego zamrażania, bo taka lodówka będzie najlepsza. Każdy ma swój sposób zamrażania, dlatego ludzie często się o to kłócą, przez co trzecia wojna światowa wisi na włosku.

You might also like

Dodaj komentarz