Poglądy na temat pozycji naszego kraju na świecie bywają skrajnie różne w zależności od opcji politycznej reprezentowanej przez osoby wygłaszające te poglądy. Nie jest jednak istotne to, jak Polakom wydaje się, że są postrzegani, lecz jak faktycznie nasz kraj odbierany jest wśród przedstawicieli innych krajów. Jednym z pierwszych czynników, które rzucają się w badaniach, to oczywiście niski odsetek mniejszości narodowych czy religijnych w naszym kraju – niekoniecznie musi to być wynikiem dyskryminacji czy ksenofobii wśród społeczeństwa, a może to być wynik wielu wieków takiej polityki społecznej czy imigranckiej, a nie innej. W rzeczywistości jednak dla przeciętnego mieszkańca innego kraju, Polska nie wydaje się miejscem szczególnie przychylnym do zamieszkania czy otwartym na inność i obcość, co z pewnością ma także wpływ na dość niskie zainteresowanie wielotysięcznej fali uchodźców obozowaniem właśnie na terenie naszego kraju. Polska nie wydaje im się nawet w połowie tak przyjaznym socjalnie i bytowo miejscem, jak kraje Starej Unii.
Pozycja Polski budowana jest oczywiście w dużej mierze przez nasze możliwości gospodarcze i na początku lat dziewięćdziesiątych mało kto poważnie liczył się z Polską, ponieważ nie posiadaliśmy żadnej siły nabywczej, własnej innowacyjnej produkcji. Polska stanowiła miejsce atrakcyjne tylko ze względu na dostęp do taniej siły roboczej. Dzisiaj sytuacja jest zgoła odmienna i wyniki polskiej gospodarki na tle innych krajów, zwłaszcza w okresie recesji, były wręcz doskonałe – konkurencyjność i innowacyjność podmiotów z naszej gospodarki także regularnie rośnie. W takich warunkach zainteresowanie międzynarodowego kapitału uruchamianiem swoich oddziałów i filii w Polsce rośnie, rośnie także partnerstwo i współpraca na płaszczyźnie politycznej między rządem z Warszawy a potencjalnymi partnerami handlowymi. Wszystko to musiało doprowadzić do dużo poważniejszego traktowania Polski przez całą międzynarodową opinię publiczną.