W ostatnich latach zdecydowanie zmienił się profil i charakterystyka konfliktu zbrojnego, a to wymaga od wszystkich państw odpowiedniego dostosowania własnej polityki i procedur bezpieczeństwa, do tych nowych standardów. Coraz większym zagrożeniem jest terroryzm, zarówno zewnętrzny jak i wewnętrzny, podsycany przez ruchy separatystyczne lub rasistowskie. Niebagatelnym problemem jest również uodpornienie państwa na tzw. wojnę hybrydową, a więc taką, z jaką mamy obecnie do czynienia w samej Ukrainie, gdzie mądrymi strategicznymi działaniami Rosja hybrydowo odrywała kolejne fragmenty suwerennego państwa ukraińskiego i anektowała je we własne struktury. Obraz ten sprawia, że państwa zrzeszone w NATO, ale nie tylko, poszukują nowych metod obrony i przygotowania do odpowiedzi na te nowe zagrożenia rodem z XXI wieku.
Poważnym zagrożeniem nie jest jednak tylko nieznalezienie skutecznej odpowiedzi na terroryzm – wydaje się, że walka z nim od wielu dekad nie przynosi zamierzonego rezultatu. A niektórzy analitycy są nawet zgodni i skłonni przychylić się do tezy, że wojna liberalnej cywilizacji z ekstremalnym terroryzmem przynosi efekty odwrotne od zamierzonych i jedynie nasilają niechęć biednych społeczeństw i mniejszości narodowych lub etnicznych do bogatego „zachodu”. Patrząc na ostatnie niesamowite sukcesy propagandowe i niestety także wojenne, tzw. Państwa Islamskiego, można stwierdzić, że jest to organizacja wielokrotnie potężniejsza i bardziej wpływowa, niż jakkolwiek wcześniejsza organizacja terrorystyczna na świecie.
Uporanie się z takimi siłami wydaje się niemożliwe, a kolejne ataki jedynie podsycają agresję i narażają na ataki obywateli Europy czy Ameryki na ich własnym terenie. Bo coraz częściej takie organizacje z powodzeniem werbują osoby narodowości przykładowo francuskiej albo belgijskiej i przekonują je do działania w ramach np. Państwa Islamskiego. Niestety jak podają coraz częściej służby wywiadowcze czy specjalne, wielu Europejczyków czy Amerykanów nigdy nie miałoby problemów z wyjazdem w celach turystycznych na tereny Bliskiego Wschodu, w rzeczywistości przechodząc odpowiednie szkolenia i indoktrynację. Po powrocie mogą pozostawać w uśpieniu w największych stolicach i ośrodkach Europy czy Ameryki i czekać na odpowiedni moment do ataku. Każda ofiara śmiertelna i rozgłos medialny jaki zyskają takie „samotne wilki” – jak określa się takie osoby coraz częściej w profesjonalnym żargonie – cieszy tylko i raduje organizacje terrorystyczne i sieje zamęt oraz panikę wśród zdrowych i obywatelskich społeczeństw liberalnych.
Nowe spojrzenie na bezpieczeństwo
Państwa muszą więc niewątpliwie otoczyć kwestie bezpieczeństwa własnych obywateli większą troską, a przede wszystkim – troską realną. Polityczne prowadzenie debaty wokół kwestii bezpieczeństwa niestety nie służy poważnym rozwiązaniom i gdy w ramach kampanii wyborczej partie polityczne decydują się zbudować własne poparcie wokół kilku istotnych haseł, jak chociażby zwiększenie potencjału militarnego albo uniezależnienie się od jednego dostawcy surowców energetycznych – po wygraniu wyborów należy oczekiwać konkretnych zmian w ustawach lub działaniach rządowych. Wszystko to sprawia, że partia sprawująca władzę może bardzo skutecznie poprawić stan bezpieczeństwa państwa, ale także niesamowicie mu zaszkodzić, jeśli zamiast rozważania długofalowych konsekwencji własnych działań, politycy rządu będą chcieli rozgrywać interesy w krótkiej perspektywie, regularnie zmieniając front. Polityka bezpieczeństwa narodowego wymaga stabilności i pewnego konsensusu ponad podziałami politycznymi, albowiem w przeciwnym wypadku po odejściu rządu od władzy, nowi politycy będą z pewnością chcieli rozpocząć naprawę państwa od napisania nowych ustaw i obrania nowych kierunków właśnie na tych polach.
Porozumienie polityczne ponad podziałami wydaje się być w niektórych warunkach społeczno-politycznych kompletnie nieosiągalne. Niemniej bardzo ważne jest, aby zgodzić się co do kilku fundamentów, bez których nie może być mowy o silnym i bezpiecznym państwie zdolnym do obrony własnej suwerenności i niepodzielności terytorialnej. To takie kwestie, jak obecność w silnych sojuszach lub posiadanie zadeklarowanych i mocnych sojuszników, którzy mają konkretne możliwości militarne i zobowiązania polityczne do stawania w obronie swojego mniejszego sojusznika. To jednak instrument dużo mniej stabilny niż posiadanie własnych zdolności do odstraszania, w głównej mierze rozumianych jako silna narodowa armia – dobrze wyposażona i profesjonalnie przeszkolona oraz liczna. Dywersyfikacja dostaw najważniejszych surowców dla krajowej gospodarki i przemysłu, a także posiadanie własnych rezerw finansowych i mocnej waluty – to kolejne istotne czynniki decydujące o faktycznym poziomie bezpieczeństwa państwa.