Jednym z najpoważniejszych zagadnień politycznych, społecznych czy dyplomatycznych ostatnich lat, stał się kryzys migracyjny. Wraz z nim u granic Europy toczy się walka Rosji z Ukrainą, korespondencyjna walka Rosji z Turcją i Turcji z Kurdami. Na terenie Europy dochodzi do coraz brutalniejszych ataków terrorystycznych, za które nie odpowiadają wcale osoby obcej narodowości, tylko na terenie Francji Francuzi, a w Belgii Belgowie. Wszystko to sprawia, że trwający i nasilający się kryzys migracyjny stanowi dla mocno już testowanej Wspólnoty Europejskiej ogromne wyzwanie i jak pokazują ostatnie miesiące – Europa z tym wyzwaniem kompletnie sobie nie radzi.
Pierwsze reakcje, zwłaszcza ze strony niemieckiego obozu, były jak najbardziej zachęcające imigrantów z terenów objętych konfliktami zbrojnymi, do przyjazdu na teren Unii Europejskiej. Bardzo szybko okazało się jednak, że liczby na graniach są tak zawrotne, że żadne centra i ośrodki dla imigrantów w Europie nie są w stanie pomieścić nawet jednej dziesiątek tych ludzi. Nie ma także żadnych na tyle sprawnych systemów ewidencjonowania i weryfikowania wszystkich aplikujących o azyl ludzi, aby szybko rozwiązać ten problem. W ostatnim czasie jasnym stało się dla wszystkich, że już teraz rozładowanie tej całej wielkiej kolejki ludzi jest niemożliwe, a za chwilę wraz z latem i kolejnym wzrostem działań Państwa Islamskiego na Bliskim Wschodzie, zaczną się kolejne próby masowych przemytów ludzi. Często kończą się one tragedią, a nawet po przycumowaniu do linii brzegowej Europy, problemy tych ludzi wcale się nie kończą, a często dopiero zaczynają. Także dlatego, że niechęć do nich w Europie jest coraz większa, także ze względu na to, że wiele państw Europy ma teraz własne spore problemy społeczne. Jednym z rozwiązań politycznych ma być sfinansowanie Turcji, aby przyjęła u siebie większość z tych ludzi i sama rozwiązała za europejskie pieniądze ten kryzys humanitarny, ale Turcja z pewnością będzie chciała ugrać coś więcej w tym zakresie, niż pieniądze.